W minionym tygodniu podopieczni trenera Michała Bistuły wygrali drugi wiosenny mecz. Po bramkach Łukasza Dynela oraz Przemysława Różyckiego poddębiczanie wygrali 2:0 z Zawiszą Pajęczno. Tym samym biało-zielono-czerwoni zrehabilitowali się za słaby występ w Strykowie.
- Po ostatnim spotkaniu w Strykowie chcieliśmy jak najszybciej zmazać plamę i udowodnić naszym kibicom, a przede wszystkim samym sobie, że była to tylko mała wpadka i jesteśmy w dobrej dyspozycji – komentuje Adrian Filipiak.
Poddębiczanie już w pierwszych minutach mogli otworzyć wynik spotkania, jednak ani Łukasz Dynel, ani Adam Konieczny nie zdołali skierować futbolówki do siatki przyjezdnych. Na szczęście, niewykorzystane sytuacje nie zemściły się na podopiecznych trenera Bistuły. Co więcej, gracze Term Neru po raz drugi wiosną zagrali na przysłowiowe „zero z tyłu”.
- Jeśli chodzi o wczorajszy mecz, wydaje mi się że w większym stopniu udało nam się zrealizować zadania taktyczne jakie dostaliśmy od naszego trenera. Byliśmy również dobrze przygotowani, wiedzieliśmy czego mamy się spodziewać po przeciwniku, jakie są jego mocne oraz te słabsze strony. Wszystko to spowodowało, że kolejny raz w tej rundzie skończyliśmy mecz na zero z tyłu, co wiadomo przede wszystkim cieszy zawodników bloku defensywnego. Mamy dwa dni na odpoczynek i regenerację, a od poniedziałku będziemy przygotowywać się już do kolejnego meczu. Mam nadzieję, że równie udanego, jak piątkowe spotkanie z Zawiszą Pajęczno – zakończył.