Piątkowa potyczka z Ceramiką Opoczno była jednym z najsłabszych meczów w wykonaniu biało-zielono-czerwonych. Wiele do życzenia pozostawiała zwłaszcza pierwsza odsłona, w której poddębiczanie szybko stracili dwa gole. Co o tym spotkaniu powiedział Adrian Filipiak?
- Spotkanie z Ceramiką zaczęło się dla nas niezbyt sprzyjająco. Mieliśmy plan na ten mecz, jednak niestety nie udało nam się zrealizować zadań taktycznych, czego konsekwencją były dwie stracone stosunkowo szybko bramki. Od tej pory przyjezdnym grało się już dużo wygodniej, cofnęli się na własną połowę, dobrze przesuwali, a my niestety waliliśmy głową w przysłowiowy mur. W przerwie padło w szatni kilka mocnych i zdecydowanych słów, a trener przeprowadził cztery zmiany. Wyszliśmy na drugą połowę z wiarą w to, że uda nam się jeszcze odwrócić losy tego meczu. I tak właśnie mogło być. Ruszyliśmy na przeciwnika, co przyniosło efekt w postaci rzutu karnego. Niestety, po raz kolejny w tym sezonie nie wykorzystaliśmy jedenastki, to chyba jakieś fatum… Nasze kolejne ataki przyniosły bramkę Mariusza Soleckiego. Niestety, do zdobycia kolejnej zabrakło tym razem odrobinę szczęścia. W końcówce spotkania postawiliśmy wszystko na jedną kartę, w doliczonym czasie gry przeciwnik wyprowadził szybką kontrę, co przyniosło bramkę na 1:3. Myślę, że nie ma co długo rozpamiętywać tego spotkania. Na pewno porozmawiamy sobie o tym w szatni, wyciągniemy wnioski i zmotywowani przystąpimy do kolejnej ligowej potyczki. Na szczęście, okazję do rehabilitacji będziemy mieć już w najbliższą środę w Kwiatkowicach - skomentował Adrian Filipiak.
foto: Maciej Maciejewski (archiwum)