Jedną z wyróżniających się postaci podczas sobotniego starcia z Zawiszą Rzgów był Adrian Filipiak. Boczny obrońca zdobył bramkę i zanotował dwie asysty, a zespół Term Neru pokonał wicelidera łódzkiej klasy okręgowej aż 8:0. Zapytaliśmy Adriana między innymi o przygotowania do rundy rewanżowej oraz rywalizację na prawym boku obrony.
W jeden z ostatnich kolejek poprzednich sezonu doznałeś zerwania więzadeł krzyżowych, w związku z czym straciłeś całą jesień...
Adrian Filipiak: Niestety w końcówce ubiegłego sezonu nabawiłem się poważnej kontuzji. Zerwałem więzadła krzyżowe i poboczne w kolanie, co wykluczyło mnie z gry na parę miesięcy, jednak przy pomocy fizjoterapeuty Karola Leszczyńskiego oraz ciężkiej pracy wróciłem do treningów po pięciu miesiącach. Na szczęście, po kontuzji nie ma już żadnego śladu. Ciężka rehabilitacja oraz okres przygotowania do rundy wiosennej sprawiły, że jestem do pełnej dyspozycji trenera, a ja sam czuję się znacznie lepiej niż przed kontuzja.
W sobotnim sparingu zanotowałeś bramkę i dwie asysty. Można zatem powiedzieć, że forma zwyżkuje i wiosną powalczysz z Kubą Owczarkiem o miejsce w wyjściowym składzie?
- Co do sobotniego sparingu… Dwie asysty i bramka na pewno cieszą, ale mieliśmy pewne założenia taktyczne, które trener zaplanował dla nas przed meczem. Myślę, że w większym stopniu je zrealizowaliśmy i to jest najważniejsze. Rywalizacja w zespole jest ciekawa i potrwa do ostatnich dni rundy rewanżowej, jednak na pewno to nie rzutuje na atmosferę w szatni - wręcz przeciwnie, ta jest bardzo dobra i nieustannie motywuje do pracy.
W starciu z Zawiszą często wymieniałeś się pozycją z popularnym „Owcą” i szalałeś na boku pomocy. Zamienisz bok obrony na bok pomocy?
- Odnośnie mojej pozycji na boisku to jestem bocznym obrońcą. Tam się najlepiej czuję i myślę, że grając na tej pozycji mogę dać drużynie najwięcej pozytywów.
To był kolejny, piąty już mecz sparingowym, w którym zagraliście na „zero z tyłu”. Jako blok defensywny jesteście zadowoleni z Waszej postawy w meczach kontrolnych?
- Fakt że tracimy mało bramek, a jednocześnie dużo strzelamy na pewno cieszy i jest dla nas budujące. Nie możemy jednak popadać z tego powodu w samozachwyt. Mamy jeszcze dwa tygodnie do ligi i cały czas skupiamy się na ciężkiej pracy i przygotowaniach do pierwszego meczu.
Za tydzień czeka Was ostatni mecz kontrolny, a za dwa rozpocznie się runda rewanżowa. Zimowy okres przygotowawczy nie należy chyba do najprzyjemniejszych, chociażby z racji ponad czteromiesięcznego oczekiwania na rundę wiosenną?
- Tak, biorąc pod uwagę długi czas oczekiwania na pierwszy mecz, ciężkie treningi na mrozie czy w śniegu, to na pewno nie jest to ulubiony okres dla zawodników. Trzeba jednak podkreślić fakt, że mamy bardzo dobrą bazę oraz świetne warunki do treningów, więc nie możemy mieć żadnych powodów do narzekania. Sądzę także, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy wiosennej, aczkolwiek zdajemy sobie sprawę z tego, iż nie wszystko leży w naszych rękach. Póki co, musimy się skupić na sobie, regularnie punktować i liczyć na potknięcie lidera. Na pewno damy z siebie wszystko i postaramy się, żeby na koniec czerwca wszyscy byli zadowoleni.
foto: Maciej Maciejewski