Dawid Przezak: Druga połowa mogła się bardzo podobać

Jedną z bramek w konfrontacji z Pelikanem II Łowicz zdobył Dawid Przezak. Dla 27-latka to pierwsze oficjalne trafienie w barwach Term Neru Poddębice. Co po piątkowym meczu powiedział sam zainteresowany?

Za Wami niezwykle intensywny tydzień. W ciągu niespełna siedmiu dni rozegraliście trzy mecze – dwa ligowe oraz jeden pucharowy. Miało to Twoim zdaniem znaczenie w konfrontacji z rezerwami Pelikana Łowicz?
Dawid Przezak: Myślę, że mogło to mieć jakiś wpływ na naszą grę, aczkolwiek nie można się tym usprawiedliwiać. Jest taki terminarz i trzeba sobie z tym radzić. Robimy po prostu swoje.

Rozegraliście dwie zupełnie różne połowy. Jak uważasz, czym to było spowodowane?
Ciężko powiedzieć dlaczego pierwsza połowa była zdecydowanie słabsza. Myślę, że w drugiej odsłonie zagraliśmy po prostu nieco odważniej, szybciej operowaliśmy piłką i stąd stwarzaliśmy sytuacje pod bramką Pelikana.

W 62. minucie arbiter podyktował rzut karny za przewinienie na Twojej osobie. Goście głośno protestowali, ale chyba nie mieli racji, bowiem kontakt z przeciwnikiem był dosyć wyraźny?
Tak, kontakt był i rzut karmy jak najbardziej prawidłowy. Gdybym nie został sfaulowany, to miałbym przed sobą pustą bramkę.

Udało Ci się zdobyć debiutanckiego gola w barwach Term Neru. Teraz już będzie „z górki”?
Mam taką nadzieję. Liczę, że ta bramka to dopiero początek mojego "strzelania" w barwach Neru. Przede wszystkim jednak chciałbym, żebyśmy zgarniali pełne pule w kolejnych meczach ligowych.

Żałujecie straconej bramki w końcówce spotkania?
Zdecydowanie tak, bo zamazała ona lekko obraz dobrej drugiej połowy w naszym wykonaniu. Wydaje mi się, że w drugiej odsłonie byliśmy stroną wyraźnie przeważającą, a końcowy wynik nie do końca to oddaje.

Summa summarum, mecz chyba mógł się podobać, a i frekwencja dopisała. Na trybunach zasiadło ponad trzysta osób…
Myślę, że druga połowa mogła się bardzo podobać. Oby cały kolejny mecz był grany przez nas w taki sposób. Co do frekwencji to zdecydowanie lepiej się gra jak jest dla kogo grać. Na boisko wychodzimy bowiem nie tylko dla siebie, ale i dla kibiców.

W trakcie meczu, zwłaszcza w drugiej połowie z trybun płynął głośny doping. Dało Wam to impuls do jeszcze bardziej wzmożonych ataków?
To bardzo miłe, że ten doping był. Czuliśmy, że kibice w nas wierzą. Na pewno to dla nas motywujące. Dziękujemy i liczymy na taki doping w każdym spotkaniu.

Przed Wami kolejny ciężki tydzień, w trakcie którego rozegracie dwa wyjazdowe spotkania. Najpierw w środę w Zgierzu z Borutą, a w niedzielę z KS Sand-Bus Kutno. Czego Wam życzyć?
Tak przed nami dwa mecze wyjazdowe w ciągu tygodnia. Czego nam życzyć? Przede wszystkim zdrowia, o resztę musimy postarać się sami. Jeżeli zagramy, tak jak potrafimy, to o zdobycze punktowe jestem spokojny.