Hubert Andrysiewicz: Widziałem, że muszę dać z siebie wszystko

Na zakończenie wątku meczu z KS Sand-Bus Kutno krótka rozmowa z Hubertem Andrysiewiczem, wychowankiem Term Neru, który w tym spotkaniu przejął obowiązki Karola Domżała. Młody bramkarz godnie zastąpił starszego kolegę, pomagając w wygraniu kolejnego spotkania na „zero z tyłu”.

Informacja o tym, że rozpoczniesz mecz z Kutnem od pierwszej minuty spadła na Ciebie dość nagle. Co czułeś w chwili, gdy się o tym dowiedziałeś, że staniesz między słupkami zamiast Karola Domżała?
Hubert Andrysiewicz:
Kiedy doszła do mnie informacja ,że mogę zagrać od pierwszych minut w meczu z Kutnem było to dla mnie wielką niespodzianką. Przed spotkaniem nic na to nie wskazywało. Na rozgrzewce Karol nabawił się drobnego urazu i nie chciał ryzykować jego pogłębieniem. Widziałem, że muszę dać z siebie wszystko w takim meczu i pokazać co potrafię. W końcu był to mój debiut w IV lidze. Bardzo się cieszę, że mogłem dostać szansę od trenera na wyjście w pierwszym składzie w takim meczu.  Jestem zadowolony z siebie, jak i z całej drużyny bo zagraliśmy naprawdę świetny mecz, co więcej po raz kolejny nie straciliśmy gola.

Jak smakuje debiut na poziomie IV ligi?
H.A.:
Debiut na poziomie IV ligi smakuje bardzo dobrze, chociaż był to dla mnie pierwszy mecz na takim poziomie. Na pewno czułem lekki stres. Wyjazdowy mecz, trudny przeciwnik – można powiedzieć, że zostałem wrzucony na głęboką wodę.

Debiut zaliczysz chyba do udanych?
H.A.:
Oczywiście , że mogę zaliczyć swoi debiut do udanych . Jestem zadowolony, że udało mi się zachować czyste konto i przy okazji wygraliśmy mecz po trzech przepięknych bramkach.  Pracy nie było zbyt dużo, bo bardzo dobrze spisywaliśmy się w obronie. Nie mniej zaliczyłem kilka interwencji, które dodały mi pewności siebie.

Odczuwałeś stres, gdy stawałeś między słupkami? Jakie wrażenia towarzyszyły Ci po meczu? 
H.A.:
Na samym poczatku odczuwałem bardzo duży stres, ale z czasem kiedy wszedłem już w mecz czułem sie bardzo dobrze. Po spotkniu czułem się świetnie i cieszyłem się, że mogłem zachować czyste konto w swoim debiucie. Cieszę się, że udało nam sie przywiesc z Kutna trzy punkty.

W sumie na bramce stoisz od niedawna, co skłoniło Cię do przebranżowienia?
H.A.:
Tak, to prawda. Kiedyś grając jeszcze w juniorach grałem na pozycji lewego pomocnika, bądź środkowego obrońcy.  Po jakimś czasie jednak stwierdziłem, że chciałbym spróbować swoich sił  na pozycji bramkarza. Jak na razie jestem z tej decyzji bardzo zadowolony.

Zajęcia bramkarskie z trenerem Bartoszem Grąbkowskim zaprocentowały?
H.A.:
Owszem , dzięki  treningom  z trenerem Grąbkowskim  doświadczyłem  dużo  nowych  rzeczy. Przede wszystkim nabrałem pewności siebie, jak i też doświadczenia w tym, co robię. Pierwszy raz mogę uczestniczyć  w takich treningach i stwierdzam, że są one jak najbardziej potrzebne.

 

foto: Czarek Kornacki