Igor Kania: Czujemy zmęczenie w nogach

Za podopiecznymi trenera Michała Bistuły niezwykle ciężki tydzień. W ciągu pięciu dni biało-zielono-czerwoni rozegrali aż trzy gry kontrolne. O ocenę tego okresu poprosiliśmy Igora Kanię.

W miniony wtorek poddębiczanie zmierzyli się z trzecioligową Wartą Sieradz, dzień później z reprezentacją Powiatu Poddębickiego, natomiast w piątek z trzecioligowym Pelikanem Łowicz. W nadchodzącym tygodniu gracze Term Neru odbędą tylko jedną grę kontrolną, mierząc się w sobotę (22 lipca) na obiekcie Centrum Turystyki i Sportu z trzecioligową Lechią Tomaszów Mazowiecki.  

- Pierwszy tydzień przygotowań był wyjątkowo ciężki z racji przełożonego sparingu z Wartą Sieradz, który mieliśmy rozegrać na zakończenie okresu przygotowawczego. Okazało się, że trzecioligowcy rozpoczną zmagania o tydzień wcześniej, niż to pierwotnie miało być. Na pewno czujemy zmęczenie w nogach, ale to normalne w okresie wzmożonych treningów. Musimy się dobrze przygotować do zbliżającego się sezonu, więc każdy dodatkowy wysiłek w tym czasie jest dla nas na plus – komentuje dwudziestolatek. – Rozegraliśmy na razie trzy sparingi. Przed nami jeszcze kilka, ale wydaje mi się, że na ten moment najlepiej zagraliśmy z Pelikanem Łowicz, mimo niewielkiej przegranej w końcówce spotkania. Oczywiście, mógłbym powiedzieć, iż najlepiej zagraliśmy z reprezentacją Powiatu Poddębickiego z powodu wysokiego zwycięstwa, jednakże nic chłopakom nie ujmując, drużyna z Łowicza postawiła nam trudniejsze warunki – dodaje.

Miniona rundy była dla Igora niezwykle pechowa. Dwudziestolatek podczas jednego z treningów doznał urazu, który wyeliminował go z treningów na ponad cztery miesiące. Skrzydłowy wrócił do gry dopiero w konfrontacji ze Zjednoczonymi Gmina Bełchatów, a w ostatniej kolejce minionego sezonu trafił do bramki w meczu przeciwko Mechanikowi Radomsko. - Jak już wspominałem wcześniej, zmęczenie idzie odczuć w nogach, tym bardziej po takiej przerwie jaką miałem. Nie poddaję się i nie składam broni, nadal będę ciężko pracował by zdobyć miejsce w podstawowej jedenastce i wywalczyć z drużyną upragniony awans do III ligi. Mam nadzieje, że tym razem wszystkie choroby i kontuzje ominą mnie szerokim łukiem (śmiech) - kontynuuje.

W konfrontacji przeciwko reprezentacji Powiatu Poddębickiego Igorowi udało się ustrzelić klasycznego hat-tricka, a jedna z bramek była naprawdę przedniej urody. - Jeśli chodzi o piłkę seniorską, to jest mój pierwszy hat-trick, w juniorach, gdy grałem w Łodziance kilka razy już udało mi się strzelić po trzy bramki w jednym spotkaniu. Liczę na to, że takiej sztuki uda mi się dokonać nie tylko w sparingu, ale i w sezonie i to nie jeden raz (śmiech) – zakończył młody skrzydłowy.

 

foto: Maciej Maciejewski