Jakub Bartosiński: Cieszę się, że trener Bistuła darzy mnie zaufaniem

W zremisowanym 1:1 meczu z Wartą Działoszyn kolejne minuty rozegrał Jakub Bartosiński. Siedemnastolatek przebywał na placu gry przez 83. minuty, kiedy to został zmieniony przez doświadczonego Jakuba Owczarka.

Zdaniem młodego pomocnika zespół Term Neru rozegrał dwie różne połowy. W pierwszej oddając inicjatywę gościom, na co złożył się przede wszystkim szybko straconych gol. Działoszynianie za sprawą Arkadiusza Porochnickiego otworzyli wynik już po 180 sekundach od pierwszego gwizdka. W drugiej, podopieczni trenera Michała Bistuły radzili sobie już o wiele lepiej.

- W pierwszej odsłonie spotkania rywal kompletnie nas zdominował. Gra toczyła się głównie na naszej połowie, jedyne na co było nas stać to przerywanie akcji przeciwnika. Myślę, że było to też spowodowane szybko strzeloną przez Wartę bramką. Gole w pierwszych minutach zawsze dodają skrzydeł i sprawiają, że gra się układa. Mimo wszystko konsekwentnie staraliśmy się realizować przedmeczowe założenia, co zaowocowało wyrównującym golem – komentuje Jakub Bartosiński.

Drużyna Term Neru po raz kolejny bardzo szybko straciła bramkę. Przypomnijmy, że przed dwoma tygodniami, w konfrontacji z rezerwami drugoligowego PGE GKS Bełchatów biało-zielono-czerwoni stracili gola już w pierwszej minucie drugiej odsłony, gdy do bramki strzeżonej przez Karola Domżała trafił Volodya Papikyan.

- Myślę, że brakuje nam koncentracji tuż po rozpoczęciu gry. Zawodnik Warty był kompletnie niekryty i skrzętnie to wykorzystał. Musimy jak najszybciej wyeliminować ten mankament, ponieważ bramka na początku spotkania bardzo często może ustawić jego przebieg na naszą niekorzyść. Oczywiste jest to, że gra się dużo ciężej, gdy trzeba gonić wynik. Wtedy trzeba starać się jeszcze bardziej, bowiem najczęściej rywal cofa się i broni całym zespołem na własnej połowie – dodaje.

- Uważam, że powinniśmy uszanować punkt z wiceliderem. Mecz stał na dużym poziomie intensywności, obie drużyny miały sporo sytuacji, lecz często brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. Wydaje mi się że remis jest sprawiedliwym wynikiem - kontynuuje.

Mimo siedemnastu lat, Jakub jest jednym z podstawowych elementów taktycznej układanki trenera Michała Bistuły. Jesienią środkowy pomocnik spędził na murawie łącznie 515 minut. Z kolei, wiosną po sześciu spotkaniach dopisał do swojego konta kolejne 405.

- Każdy kolejny mecz to dla mnie nowe doświadczenie, które na pewno w przyszłości zaprocentuje. Myślę, że jest ogromna różnica między piłką seniorska a juniorska, więc bardzo ważne żebym już teraz zdobywał pierwsze szlify. Cieszę się, że trener Bistuła darzy mnie zaufaniem. Teraz pozostaje mi tylko udowodnić na boisku słuszność jego decyzji – zakończył.

 

foto: Maciej Maciejewski