Jakub Bartosiński: Szybko się zrehabilitowaliśmy

Okrasą piątkowego starcia z Polonią Piotrków Trybunalski były bramki Jakuba Bartosińskiego oraz Przemysława Różyckiego (obie). Dla popularnego „Młodego” było to pierwsze trafienie w seniorskiej piłce.

Przyjezdni już od pierwszych minut ruszyli do ataku, wywalczając sobie dwa stałe fragmenty gry w bliskiej odległości bramki strzeżonej przez Karola Domżała. Nim minął pierwszy kwadrans podopieczni trenera Roberta Grzesiuka dość niespodziewanie objęli prowadzenie, gdy Eryk Sulikowski zamknął zagranie wzdłuż ósmego metra autorstwa Krystiana Jarzembowskiego. Poddębiczanie szybko wstali z desek, rozpoczynając natychmiastowe punktowanie rywala i zdobywając pięć goli w ciągu niespełna dwudziestu minut.

- Myślę, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, choć jego początek nie ułożył się dla nas korzystnie. Byliśmy w tym starciu bezapelacyjnym faworytem, co pokazaliśmy na boisku, zwłaszcza w pierwszej odsłonie. Mimo wszystko, nie ustrzegliśmy się błędów, o czym świadczą dwie stracone bramki, lecz na całe szczęście nie miało to dla nas przykrych konsekwencji. To co cieszy, to fakt, że w porównaniu z poprzednimi meczami znacznie poprawiliśmy skuteczność i wykorzystaliśmy nadarzające się sytuacje. Szybko stracony gol ten uświadomił nam, że nie będzie to łatwe spotkanie i pobudził nas do działania. Na całe szczęście szybko się zrehabilitowaliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Mimo wszystko myślę, że musimy nadal pracować nad tym elementem, bo niewątpliwie jest to nasza "pięta achillesowa" – komentuje Jakub Bartosiński.

Zdaniem młodego pomocnika Term Neru w drugiej odsłonie zespołowi zabrakło przede wszystkim koncentracji, co skutkowało drugim trafieniem dla piotrkowian. W 62. minucie błyskawiczny kontratak wykończył Sulikowski, po raz drugi umieszczając futbolówkę w siatce. Poddębiczanie stracili tego gola na własne życzenie, angażując się zbyt dużą liczba graczy w poczynania ofensywne.

- Tak jak już wspominałem, brakowało nam koncentracji. Byliśmy stroną przeważającą, ale mimo to, nie powinniśmy zapominać o defensywie. Niedopuszczalne jest żeby przy czterobramkowym prowadzeniu stracić bramkę z kontry. Musimy jak najszybciej poprawić ten element, gdyż w kolejnych meczach może on za sobą nieść dużo poważniejsze w skutkach konsekwencje – dodaje.

Piątkowa konfrontacja była dla niektórych zawodników wyjątkowa. Debiut zaliczył wychowanek klubu, siedemnastoletni Włodzimierz Nowak, a Kuba Bartosiński zdobył swojego pierwszego gola i to jakiej urody. Środkowy pomocnik zdecydował się na uderzenie z okolic dwudziestego piątego metra. Jak się chwilę później okazało była to niezwykle trafna decyzja. Mimo siedemnastu lat, Kuba jest ważnym ogniwem układanki trenera Michała Bistuły.

- Oczywiście bardzo się cieszę, że udało mi się strzelić bramkę i mam nadzieję, że jest ona pierwszą z wielu. Jest to dla mnie miły dodatek do wygranego meczu, bowiem wiadomo, że to co najbardziej cieszy to zdobyte trzy punkty przez zespół. Cieszę się, że mogłem się przyczynić do tego zwycięstwa i mam nadzieję, że uda mi się to powtórzyć w kolejnych spotkaniach – zakończył.

 

foto: Maciej Maciejewski