Karol Kwiatkowski: Stać nas na zdobycie dużej ilości punktów

Podczas ostatniej kolejki w barwach Term Neru Poddębice zadebiutował ostatni z pozyskanych zimą zawodników. Mowa o Karolu Kwiatkowskim, który zameldował się na boisku w 73. minucie, zmieniając na lewej stronie obrony Tomasza Kubalę.

Zdaniem Karola do końcowego sukcesu zabrakło przede wszystkim skutecznego wykończenia. W 15. minucie poddębiczanie zmarnowali bardzo dobrą sytuację, która mogłaby inaczej pokierować losami konfrontacji z rezerwami drugoligowego PGE GKS Bełchatów.

- Wiadomo, zawsze można znaleźć wiele mankamentów w grze zespołu. Na pewno wszyscy chcielibyśmy wygrywać mecz za meczem. Być może, gdyby na początku spotkania Łukaszowi (Dynelowi – przyp. red.) nie zabrakło zimnej krwi, to ten mecz ułożyłby się inaczej. Nie ma jednak co gdybać. Zdobyliśmy punkt, który może okazać się cenny w ostatecznym rozrachunku. Na każdym treningu dajemy z siebie maksimum, co owocuje tym, że potrafimy podnieść się z kolan i walczyć do samego końca. Co do mojego występu, to mogę powiedzieć jedynie tyle, że dałem z siebie przysłowiowe sto procent. Myślę, że był to w miarę udany debiut. Nie jestem jednak zwolennikiem oceniania samego siebie, zdecydowanie lepiej zrobi to trener – komentuje Karol Kwiatkowski.

Debiut popularnego „Kwiatka” odroczył się nieco w czasie. Pod koniec okresu przygotowawczego Karol borykał się z urazem mięśnia dwugłowego uda, który wykluczył go z treningów na dwa tygodnie.

- Pewnie, że występ w meczu ligowym po dłuższej przerwie cieszy. Mam nadzieję, że tych występów będzie teraz jeszcze więcej, a kontuzje będą omijały mnie szerokim łukiem – dodaje. - Wydaje mi się, że w tej rundzie stać nas na zdobycie dużej ilości punktów, a na pewno na zaprezentowanie się kibicom z dużo lepszej strony, aniżeli miało to miejsce jesienią. Zdajemy sobie sprawę, że szanse na awans w tym sezonie są jedynie matematyczne. Na tę rundę mamy jednak inny cel, który będziemy się starali konsekwentnie realizować – zakończył.