Oskar Osowski nie jest do końca zadowolony z wyniku niedzielnej konfrontacji z Orkanem Buczek. Co o tym spotkaniu powiedział środkowy pomocnik Term Neru?
Za Wami inauguracyjny mecz sezonu piłkarskiego 2017/2018. Jak oceniasz Wasz występ?
Oskar Osowski: Niestety, naszego występu nie można uznać za udany. Bardzo szybko i w zbyt łatwy sposób straciliśmy dwa gole, a w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Dobrze, że potrafiliśmy błyskawicznie odpowiedzieć po drugim trafieniu dla gospodarzy, a przed przerwą doprowadzić do wyrównania. Pewnie gdyby nie to, to i o tę jednopunktową zdobycz byłoby ciężko.
Remis na trudnym terenie w Buczku trzeba chyba szanować? Jesteś zaskoczony postawą drużyny Orkana?
Przed meczem remis traktowaliśmy jako porażkę, jednak w sytuacji, gdy przegrywaliśmy po nieco ponad dwudziestu minutach 0:2 trzeba szanować ten punkt. Zespół Orkana grał prosty, ale niezwykle skuteczny futbol. My również nie zachwyciliśmy.
Dwa stosunkowo szybko stracone gole podziałały na Was motywująco?
Na pewno. Jeżeli traci się szybko dwa gole, to w zasadzie drogi są dwie. Można albo się szybko obudzić i zacząć grać w piłkę, albo przegrać jeszcze wyżej. Tak jak powiedziałem wcześniej, cieszy mnie fakt, że potrafiliśmy odrobić dwubramkową stratę i podnieśliśmy się w trudnym momencie, aczkolwiek nie możemy też dopuszczać do takich sytuacji.
Czego Twoim zdaniem zabrakło, żeby odnieść zwycięstwo?
Myślę, ze zabrakło nam przede wszystkim spokoju. Mecze inaugurujące sezon rządzą się jednak swoimi prawami. Szkoda, nieuznanej bramki Konrada Niedzielskiego oraz poprzeczki Mariusza Zasady. Ponadto, uważam że zbyt często faulowaliśmy, pozwalając rywalom na stwarzanie zagrożenia po stałych fragmentach gry, wiedząc iż jest to jedna z mocnych stron zespołu z Buczku.
Straciliście dość łatwo dwa gole, pomijając kapitalne uderzenie Dawida Miedwiediewa, otwierające wynik spotkania. Czego Twoim zdaniem zabrakło, żeby uniknąć tak straconych bramek?
Ciężko powiedzieć na gorąco, co było powodem bramek straconych w taki sposób. Na pewno musimy przeanalizować te sytuacje i wyciągnąć z nich wnioski, tak aby w przyszłości unikać tracenia „głupich” goli.
W miniony weekend padło kilka hokejowych wyników. Łącznie w dziewięciu meczach kibice obejrzeli 53 bramki, spodziewałeś się takich rezultatów na czwartoligowych boiskach?
Ciężko wypowiedzieć mi się odnośnie innych zespołów, ponieważ nie miałem jeszcze okazji przeciw nim zagrać. Myślę, że zdecydowanie więcej w tym temacie będzie można powiedzieć po kilku kolejkach. Niemniej jednak piłka czwartoligową wydaje się być mniej taktyczna, aniżeli ta chociażby szczebel wyżej, dlatego też pada więcej goli, co zresztą jest atrakcyjniejsze z punktu widzenia kibiców.
foto: Maciej Maciejewski