Podopieczni trenera Michała Bistuły zanotowali piąte zwycięstwo z rzędu. Poddębiczanie w ramach 6. kolejki łódzkiej IV ligi zwyciężyli na wyjeździe z Pilicą Przedbórz 2:1. Tym samym biało-zielono-czerwoni nadal plasują się na trzeciej pozycji, mając tyle samo „oczek” co Unia Skierniewice oraz Warta Działoszyn.
Od pierwszych minut zarysowywała się przewaga podopiecznych trenera Michała Bistuły. Poddębiczanie długo utrzymywali się przy piłce, a miejscowi schowali się za tzw. „podwójną gardą” licząc na kontry i przebojowość Daniela Potakowskiego. W 9. minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Marek Jończyk. Odpowiedź biało-zielono-czerwonych była błyskawiczna. Niespełna 180 sekund później prawą flanką szarżował Kamil Bartos. Skrzydłowy zagrał futbolówkę wzdłuż piątego metra, jednak żaden z partnerów nie zdołał zamknąć akcji. Kilka chwil później było już 1:0. Piłkę do boku rozrzucił Joachim Pabjańczyk, a tę zacentrował Konrad Niedzielski. Futbolówka dotarła do Igora Kani, który efektownym uderzeniem z woleja pokonał Michała Lewandowskiego. Gospodarze nie zamierzali złożyć broni i kilkanaście chwil później z ostrego kąta groźnie uderzał Dawid Janowski. Dobrze spisał się Karol Domżał, parując to uderzenie na rzut rożny. W 27. minucie minimalnie chybił Niedzielski, a chwilę później po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym defensorzy Pilicy w porę uprzedzili Dawida Przezaka. W 37. minucie powinno być 2:0, Niedzielski obsłużył prostopadłym podaniem Bartosa, a ten stanął oko z Lewandowskim. Filigranowy pomocnik zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji i ostatecznie piłka padła łupem golkipera miejscowych.
Druga połowa mogła rozpocząć się bardzo dobrze dla poddębiczan. Po centrze Bartosa główkował Przezak, a kapitalną interwencją popisał się Lewandowski, parując ten strzał na poprzeczkę. Niewykorzystane okazje przez biało-zielono-czerwonych mogły zemścić się w 57. minucie, kiedy to podaniem „w uliczkę” obsłużony został Potakowski. Snajper przedborzan przegrał jednak pojedynek jeden na jednego z Domżałem. Kilka minut później do siatki gospodarzy trafił Patryk Krymarys, lecz sędzia asystent dopatrzył się pozycji spalonej. Parę minut później nieznacznie pomylił się Przezak. Poddębiczanie dopięli swego w 74. minucie. Futbolówkę w środkowej strefie boiska przejął Marcin Zimoń. Doświadczony defensor przeprowadził kilkunastometrowy rajd, po czym zdecydował się na uderzenie z dystansu. To sprawiło Lewandowskiemu nie lada trudności, a do odbitej do boku futbolówki dopadł Grzegorz Brochcki. Siedemnastolatek zagrał ją do ustawionego na piątym metrze Bartosa, a ten choć na raty, to wpakował ją do siatki rywala. Tuż przed końcem spotkania doskonałą okazję zmarnował jeszcze Patryk Malinowski, który przegrał rywalizację sam na sam z Lewandowskim. W ostatniej akcji gospodarzom udało się strzelić honorowego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym Term Neru największym sprytem wykazał się Marek Jończyk i silnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki poddębiczan.
Pilica Przedbórz – Termy Ner Poddębice 1:2 (0:1)
Bramki: Marek Jończyk 90+3 – Igor Kania 15, Kamil Bartos 74
Pilica Przedbórz: Lewandowski - Lizińczyk, Jończyk, Kucharski, Rakowski - Kos, Brych (78. Glenda), Majewski, Janowski, Alistar Selamolela - Potakowski
Termy Ner Poddębice: Domżał – Owczarek, Zwoliński, Krymarys, Przybyła (82. Smolarek) – Bartos (82. Malinowski), Woźniak (65. Zimoń), Niedzielski, Pabjańczyk (75. Dynel), Kania (65. Brochocki) – Przezak (88. Pękała)
foto: Maciej Maciejewski (archiwum)